Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom II 298.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Duchowny, który pozostał w progu, zcicha, zwrócony do pochylonego pokłonem Henryka, rzekł.
— Królowa!!
Stary uśmiechnął się smutnie, widywał ją na zamku zdala, a poznałby nie wiedząc kto jest, po majestacie oblicza.
— Królowa! — szepnął skłaniając się raz jeszcze — Tak! męczennica! i przyszłość nawet grobu jej nie poszanuje...



KONIEC.




Drezno 1882.