Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom II 214.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego starał się biskupowi przedstawić jako bezkrólewiem spowodowane i oznajmujące, iż innych bezprawiów spodziewać się należało.
Oleśnicki wybryk Dersława z Rytwian lekceważył, miał on go za jedną z tych spraw domowych, za zajście familijne, któremu zbytniego nie godziło się przypisywać znaczenia.
Z tego ubezpieczenia się i ufności w siebie zbudził go nagle wypadek niespodziewany, nie do wiary prawie, oznajmienie, iż znany warchoł i husytów druh Mikołaj Siostrzeniec Kornicz, niegdy burgrabia w Będzinie, zajechał mu dobra Sławkowskie.
Oleśnicki gdy mu oznajmiono o tem, uszom swym prawie zawierzyć nie chciał...
Nie ochłonął jeszcze z podziwu i zgrozy, gdy dworzanin królowej nadbiegł do niego z prośbą usilną, aby do niej pospieszał. Sprawa była najmniejszej niecierpiąca zwłoki.
Wezwaniu przytomny rodzony brat biskupa, Jan z Oleśnicy marszałek koronny, który tylko co zamek opuścił i z królową się widział, zapytany czyby nie wiedział dlaczego tak go pilno wzywano, nic powiedzieć nie umiał.
Pozostawił królowę czuwającą nad dziećmi, jak zwykle, zaprzątniętą tysiącem drobnych trosk, które na nią wdowieństwo jej włożyło...
Pomimo żalu, Sonka nie miała czasu we łzach się rozpływać i trawić dnie na narzekaniach.