Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom II 197.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do miary z nim przybrany wytwornie, na co kosztu nie żałował.
Przyczyniało się do tego zamiłowania w zbytku, staranie o względy pięknej Ofki księżniczki mazowieckiej, której już znaczną część majętności poświęcić musiał... zabiegając o jej łaski, a nie chcąc się nikomu dać zaćmić... weszło potem w nałóg to życie pańskie, otaczanie się dworem licznym, sadzenie nakoniec drogie na suknie coraz inne i wspanialsze a wytworniejsze coraz.
Cała gromada powinowatych, uboższych Jastrzębczyków z Mazowsza, otaczała go i składała dwór, na wzór pańskich ułożony. Miał marszałka, podkomorzego, podczaszego, łowczego, koniuszych, a nawet klechę, który pisał za niego i listy mu układał. Był i cytarzysta i śpiewak nadworny.
Chociaż się jeszcze z księżniczką nie ożenił i rozsądni ludzie powątpiewali czy mu ją dadzą, mimo że miał stryjem arcybiskupa, już po książęcemu występował. Był przytem zuchwalstwa i śmiałości niesłychanej, a w naturze to miał, że im mu się co trudniejszem wydawało, tem uparciej się za tem uganiał.
Jechał Dersław na koniu pod kapą, jakiej drugi chybaby na uroczysty dzień zażył, kosztowną i piękną, z ręką w bok, podniesioną głową, uśmiechnięty i tryumfujący.
Ponieważ zaledwie dniało, a pod wrotami gospody niedobrze było można Strasza rozeznać,