Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom II 145.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjaciele Piastów spodziewali się na tronie widzieć Jadwigę, a przy niej woleli Brandenburczyka niż Litwina.
Z czego się to rodziło? dziś określić trudno. Duchowieństwo władało wszystkiem, nie mogło się uskarżać na upośledzenie swoje, częstokroć jednak z królem staczać musiało walki, znajdowało w nim opór i zachcianki samowoli.
I ztąd może ta niechęć do Jagiełły i krwi jego płynęła. Nie zapomniano mu biskupa Wysza, ani w czasie wojny zajętych dóbr biskupich dla nakarmienia ogłodzonych; posądzano jego i rodzinę o tajemne sprzyjanie hussytom, to znowu o sympatye dla wschodniego obrządku.
Winy Witolda, Korybuta, Świdrygiełły zrzucano na ramiona starego króla, a z nich część na królowę spływała.
Ciekawie, zdala, skrycie spoglądano na ten kątek zamkowy, w którym, jak zakonnica odosobniona, tęskne dni spędzała królewna Jadwiga.
Pokładano ciche w niej nadzieje, że kroplę krwi Piastów miała na tron przywrócić.
Sonka miała dwóch synów i mogła się spodziewać, że korona na kądziel nie zejdzie. Posądzano ją więc... o nienawiść, o pragnienie pozbycia się Jadwigi, która też do tronu miała prawa.
Nowa potwarz miała karm gotową. Gdy król wybierał się jeszcze na Litwę i przejazdem był