Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Masław tom 2 124.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IV.



Nie było w pobliżu innego bezpiecznego schronienia, w którémby Kaźmirz mógł tymczasową swą założyć stolicę; Olszowe horodyszcze musiało się nią stać na chwilę. Wnuk Bolesława, co przepych dworu jego pamiętał, tu wśród lasów, na lichym gródku starym, musiał gościem być u ziemianina ubogiego. Zamki jego w gruzach leżały.
W spustoszonych na wskróś ziemiach, po czeskiéj łupieży, nie został ni jeden gród cały, ni jedna mieścina, któraby, jak Gdecz, całkowicie wyludnioną nie była, jak Poznań i Gniezno zniszczoną. Tu więc, gdzie Bóg dał pierwsze zwycięztwo, postanowił Kaźmirz czekać na drugi oddział cesarski i na gromadzące się rycerstwo własne, ztąd rozesłano po kraju gońców, aby zwoływali kto żył i pozostał. Ztąd gotowano się