Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Lubonie tom I 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IX.



Niczém było przyjęcie dnia pierwszego obok tego, co nazajutrz zgotowaném było. Trzeciego potém rana Mieszko się nazad wybierać począł, stary kneź więc niewiele miał czasu na pochwalenie się ze swém bogactwem, mocą i gościnnością. Gościowi téż niewiele godzin zostawało, by zamiar powzięty doprowadzić do skutku. Myśl zaślubienia Dubrawki, z którą z domu wyjechał, musiała lub być porzuconą, albo stanowczo objawioną. Dobrosław wieczorem jeszcze wysłany został z prośbą o rękę kniehini.
Przeczuwał ją, albo raczéj wiedział o niéj zawczasu Bolesław, ale zbył posła odraczając do jutra.
Jak świt powołał kneź do siebie ojca duchownego, świątobliwego kapłana Prokopa. Nie zaj-