Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Lubonie tom II 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



X.



Jak niegdyś ojciec Własta przyjmował na Krasnéjgórze swych powinowatych i sąsiadów, gdy mu syn powrócił — teraz jesienią O. Matja na dzień Wszystkich Świętych, zaprosił chrześcian nawróconych do siebie, aby z nim razem nabożeństwo i skromną odprawili biesiadę, nie potrzebował się on taić ze swą wiarą, która codzień jawniéj po całym kraju występowała; ustały nawet nadzwyczajne ostrożności, gdyż nie zdawało się, ażeby gorliwsi bałwochwalstwa wyznawcy, śmieli się porwać na chrześcian, do których kniehini, znaczna część dworu jawnie, a kneź téż, choć nie ogłaszając się z tém, należał.
Bałwochwalstwo ustępowało milczące; strwożone, ale się tuliło uparte tam, gdzie je dosięgnąć było najtrudniéj... w lasy i niedostępne uroczyska.