Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Lubonie tom II 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IX.



W obozie nad Odrą, jednego wieczora cesarski krewniak, nie tak jakeśmy go widzieli w Quedlinburgu odarty i opuszczony, ale we zbroi lśniącéj, na koniu dzielnym, w hełmie skórzanym łuskami żelaznemi naszywanym z kitą czerwoną, w płaszczu niebieskim na ramionach, opatrywał nowych swych przyjaciół szeregi.
Sam jeden tu był wśród tego ludu, do którego i on nie przystawał, i orszak co go otaczał, jakby cudzy przy nim wyglądał. Dziwnie zaprawdę wydawał się ten niemiecki rycerz, przygodami osobliwemi ze dworu najświetniejszego w Europie wygnany, pomiędzy lud na pół surowy i do innego należący świata. Między tym wodzem a jego ludźmi, trudno było powinowactwa dopatrzeć. Ziemko i Hłaska, dwaj naczelnicy woliń-