Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom II.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kach mianowicie świécił dowcip, szyderstwo, i jakieś uczucie pewności siebie. Usta około których pofałdowała się skóra wyschła najdziwaczniéj, znać nie próżnowały. Mówił szybko, z łatwością i pozorném wywnętrzeniem a jednak ostróżnie, tak że go nikt w życiu za słówko nie złapał. Mówiąc nawet wiele, umiał wyciągnąć raczéj niż się wygadać. Examinowany, badany, najczęściéj plątał przeciwnika i zdając się wywnętrzać, wyciągał z niego, to co chciał wiedziéć. Regent był na okolicę najsławniejszym prawnikiem, z tych to starych sławnych jurystów, co nowicjat przy Trybunale jeszcze Lubelskim odprawili i pamiętali świetne czasy palestry. — Miał znajomość praw i form rozległą, znajomość szykany sądowéj, pióro łatwe, wiele dowcipu i przebiegłości. Zimny na pozór, process jednak prowadził namiętnie i uporczywie; wyciągając co chwila rękę do zgody, ofiarując układy, zaklinając się że nienawidzi prawa i pieniactwa, niedawał jednak kończyć zgodnie.