Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 206.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— O pokoju mowy już niéma i być nie może, o czém inném radźmy! Król Zygmunt winien nam opiekę i pomoc: przyrzekł ją...
— Tak — odparł Gara — lecz przysługa jaką wam wyświadcza, warta odwzajemnienia. Król potrzebuje téj summy, o którą prosił.
— I wypowié wojnę królowi polskiemu? macież listy wypowiednie? — spytał Mistrz.
— Mamy je — odparł Gara.
— Radzibyśmy je widzieli — dodał Mistrz.
Scibor nieco się zżymnął.
— Wasza Miłość tyle nam przecie wiary dać może, iż co opowiadamy w imię króla Zygmunta, fałszem nie jest. Mamy listy wypowiednie i polecenie wysłania ich naówczas, gdy czterdzieści tysięcy czerwonych złotych wypłacone nam będą.
Mistrz się uśmiechnął.
— Znaczna summa dla Zakonu — odparł — ale cześć nadto wielka, że możemy nią służyć królowi, byśmy się o nią targowali. Zapłacimy więc tu zaraz dwadzieścia, tyleż oczekuje na was w Gdańsku.
Podskarbi dał znak przyzwolenia.
— Byleśmy listy mieli, pieniądze oczekują gotowe — dodał potrząsając pękiem kluczy u pasa.
— Rzecz więc skończona — rzekł Gara.