Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 140.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przed tą wojną, któréj był głową, czując, żeby go Krzyżacy zgładzić byli radzi?
Zasiadł ks. Witold opodal naprzeciw, księżna przy bracie, rycerstwo, kapelan i kilku duchownych w końcu i przy drugim stole. Podczaszy przyniósł miednicę, nalewkę i tuwalnię królewską, wszyscy dokoła ręce umywać zaczęli, aż wstał kapłan i błogosławieństwo odmawiał, którego wszyscy stojąc słuchali pobożnie. Siedli potém, ale nikt do misy nie sięgnął, póki król nie począł jeść i nasyciwszy głód, nie posunął jéj od siebie.
Wszczęła tedy księżna Aleksandra cichą rozmowę, o czém jeśli nie o wojnie a Krzyżakach? Jagielle wiadomém było, że książęta Mazowieccy sąsiedztwem zmuszeni, w stosunkach byli z Zakonem, a Mistrzowie krzyżaccy zawsze sobie łaski i względy księżnéj, jako siostry króla, skarbić starali. Szły często podarki z Malborga do Płocka i Warszawy, posyłano je téż ztąd do Torunia i Malborga, wraz z przyjacielskiemi listy. Mówiono, że księżna Aleksandra potajemnie Zakonowi sprzyjała. W Płocku wiedziano o Krzyżakach i ich obrotach lepiéj częstokroć niż w Krakowie i Wilnie.
Szli teraz książęta Mazowieccy razem z królem na wojnę, bo inaczéj począć nie mogli; lecz