Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 105.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rodniego brata, z jednego ojca, a nie jednéj matki, ten młodo pono z domu wyszedł i zakonnikiem, albo księdzem został.
— Niewątpliwa więc rzecz — rzekł podskarbi — iż widzieć go będziecie.
Noskowa podskoczyła przerażona niemal tą wiadomością.
— Zkądżeby się u Boga wziął? tu? on? — powiedzcie, proszę. Nie wiedziałam, że żyje i gdzie się obraca.
Ja go wam przywiozłem — rzekł zakonnik — lecz posłuchajcie... Przybył z Polski, podejrzywano go, iż wysłanym został przez króla, u którego sługiwał. Zdaje się człowiek świątobliwy. Jego weźmiecie za towarzysza podróży, bezpieczniéj z nim będzie. Pomnijcie jednak, że i brat nawet o tajemnicach Zakonu wiedzieć nie ma: przestrzeżcie córkę, by milczała.
Kupcowa słuchała coraz więcéj zdziwiona i niema prawie, tak ją ta wiadomość wzruszyła.
— Gdzież jest? gdzie jest? — spytała niespokojna.
— Tu, na zamku!
— Tu? brat? Któż mówił, że on jest bratem moim?
— On sam.