Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 012.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i wart wołanie, i piskliwe głosy żebrzących nad drogą.
Nieopodal pod murem, nad którym się wznosiła ściana kościoła Panny Maryi, z olbrzymim wizerunkiem Matki Boskiéj na tle złotem wysadzaném, siedziało rzędem żebractwo, zawodząc pieśni wieczorne. Dzwony odzywały się po kościołach na modlitwę, po zakonnych murach na godziny, na służbę, na braci i rycerzy.
Każdy z tych dzwonów miał swój głos, po którym go poznawali swoi i mówił co innego, a inaczéj. Jedne śpiewały przeciągle i długo, drugie urywanemi dźwięki rozkazująco wołały, inne się modliły, zwolna rozkołysane, rozmarzone, jakby pieśnią wieczorną. W słonecznych promieniach pomarańczowych krasne mury Malborga, ex lutho, z błota zbudowanego, rubinowemi barwy, szatą purpurową okryte jaśniały. Zdawało się, jakby cegła z któréj je wzniesiono, ze krwią była mięszana, w krwi maczana i krwią oblana. Ostre szczyty z wązkiemi oknami pięły się do góry, a na gzémsach ich ślizgały się błyski światła, jak sznury złote, i w błonach okien w ołów oprawnych, odbijało się słońce, jakby z nich biły płomienie.