Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 238.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Boga, aby się ulitował nad nimi, jak nad wami, bo to nie są ani zakonnicy, ani żołnierze Chrystusowi, ale dzieci Baala, ale rozbójnicy i szalbierze.
Noskowa krzyknęła z oburzenia, a Ofka cofnęła się kilka kroków i milczała stojąc w płomieniach, niekiedy mierząc wuja okiem gniewném.
— Oczyma mojemi patrzałem na ich czyny, przeszedłem ziemie te podbite, nasłuchałem się o ich życiu i sprawach — mówił daléj ks. Jan — sam Bóg kierował ręką Jagiełły, by złamał ich potęgę.
— Ona nie jest złamaną — przerwała Ofka gwałtownie — nie!
— Jeśli nie jest nią jeszcze, to będzie — ciągnął daléj ks. Jan — gdy czas, który Bóg dał do nawrócenia, użyją na złe, nie na pokutę i kajanie się za grzechy. A gdzież ich skrucha? gdzie pokuta? Grzeszą coraz więcéj i brną coraz głębiéj, a ciągną z sobą sługi swoje.
— Siostro moja — czuléj odezwał się ks. Jan — jedna krew w nas obojgu płynie, więc choć wszystkich ludzi miłuję równo, ale więcéj ciebie nad innych bliźnich. Siostro moja, nie chcę opuścić domu tego, bym ci nie rzekł: Pokutuj i ty i nawróć się, ty i dziecię twoje. Chrystusowi służ-