Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 107.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zamków krzyżackich nie dano znać o nadciąganiu wojsk królewskich.
Kobiety, jak z ubioru wnosić było można, mieszczanki z Morąga, chciały śpiesznie powrócić nazad, gdy żołnierz im stać kazał, grożąc że strzeli, i czekać, ażby się z niemi wysłany kto nie rozmówił. Obawiano się, aby jakich listów nie niosły.
Chociaż kobiety miały zakwefione twarze, postać jednéj z nich, młodszéj jak się zdało, uderzyła mocno Dienheima. Głowę mając nabitą wspomnieniem Ofki, zdawał się w ruchach i postawie znajdować do niéj jakieś podobieństwo. Właśnie dano znać o tém panu Brochockiemu, gdy i Dienheim nadszedł, ofiarując się sam kobiety wybadać i przynieść o nich wiadomość.
Niewielką przywiązując wagę do tego wypadku, pan Andrzéj zgodził się posłać swojego jeńca.
— Najlepsza będzie rzecz — rzekł — przyprowadzić je tutaj, a ja się już sam z nich prawdy dowiem.
Kobiety niezmiernie przelękłe stały u murów, straż mając nad sobą z wymierzonym samopałem dla postrachu, gdy Dienheim nadbiegł.