Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 064.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ippenburg?
— Zabity.
— Wobecke?
— Zabity.
— Hatzfeld?..
— Zabity.
— Milcz! milcz! — krzyknął starzec i z krzesła padł na kolana, a potém twarzą się na ziemi położył, ręce rozkrzyżował i szlochał wołając bezprzytomny:
— Boże! Boże! — cóżeśmy uczynili, czémeśmy zasłużyli, abyś nas dotknął tak srodze? Za co karzesz dzieci swoje, za co w proch i błoto cisnąłeś krzyż swój z nami.
Chłopię patrzało na leżącego, gdy w dziedzińcach rozruch powstał i wrzawa. Tentent nie jednego, ale kilkudziesięciu koni rozległ się w podwórzach. Nie towarzyszyły mu ani krzyki, ani wołania, ale milczenie ponure.
Zakonnik podniósł głowę i dźwignął się z ziemi, poszedł ku oknu. W dziedzińcach postrzegł braci zakonnych i płaszcze białe, i jakby ratunek ujrzawszy, Bogu dziękować zaczął.
Wtém na salę wszedł z bladą twarzą, ale męzką postawą, hrabia Henryk von Plauen, dawny komtur Świecia. Starzec poznawszy go, ze