Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 041.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zaledwie ów napastnik legł, który na króla godził, owe szesnaście chorągwi stojących z boku, postrzegłszy klęskę swoich w dolinie i śmierć tego, który się wyrwał z szeregów, poruszyły się do odwrotu. Dowódzca, który na białym koniu siedział, począł kopią dawać znaki i wołać: Herum! herum!
Ze stanowiska Jagiełły nie tylko widać, ale słyszéć ich było można, tak blizko już byli. Stała w prawo chorągiew wielka królewska wracająca z boju po złamaniu nieprzyjaciela, właśnie gdy owi nadciągali ku téj stronie; a że się tu już świeżych sił krzyżackich nie spodziéwano, nie poznano idących, témbardziéj, że mieli miasto ciężkich kopij, któremi wszyscy prawie Niemcy byli zbrojni, lekkie włócznie do rzutu, sulice takie, jakie nosili Litwini.
Wzięto ich więc za Litwę i wahano się, czy uderzyć.
— Niemcy! — wołali jedni.
— Litwa — zaręczali drudzy.
Poczynano się spierać, a tymczasem stali wszyscy dopuszczając ich bliżéj coraz. Dopiéro Dobiesław z Oleśnicy, aby mitręgi nie było, kopią przyparłszy do boku, puścił się ku nim sam jeden.