Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 039.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Inni toż powtórzyli: król mrucząc, z gniewu opamiętał się, choć zrazu był rękę podniósł, jakby siłą się chciał przebijać.
Gdy się to działo w kupce ze strażą przyboczną, z walczących blizko szeregów wyrwał się Niemiec, złotym pasem rycerskim opięty, w białéj jubce, cały okryty zbroją, z pod wielkiéj chorągwi pruskiéj, i puścił się na wzgórze, wprost na króla.
Siedział na dzielnym koniu bułanym, okrytym już pianą i pokrwawionym; schylił się na siodle, włócznię do boku wziął i pędził. Dopiéro go naciérającego już niemal postrzeżono.
Owych szesnaście chorągwi stało nieopodal, patrząc, równie jak wojska, które bliżéj były, i niebezpieczeństwo w jakiém król był dojrzawszy, boju nawet na chwilę poprzestały.
Jagiełło włócznię téż podniósł i stał niewzruszony naprzeciw, kazawszy swoim ustąpić, rad, że się nareszcie zmierzy z nieprzyjacielem.
Zbiszek z Oleśnicy stał właśnie z boku, ale jako pisarz, bezbronny niemal, chwycił tylko kawał złamanego drzewca na pobojowisku i to w ręku trzymał; ale nie mogąc dopuścić, ażeby na króla nędzny jakiś ciura śmiał się porywać, gdy już miał kopią ugodzić Jagiełłę, z boku go owém