Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 035.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

hufce jego z prawéj strony wybiegłszy za Litwą, okalały już wojsko. Trwoga ogarnęła tych co przy królu stali.
Pod wielką chorągwią, jak mur stali towarzysze Zawiszy Czarnego i Zyndrama; tu było serce wszystkich: tu albo mogła podźwignąć się jeszcze nadzieja, lub zrodzić rozpacz. W chwili gdy król i stojący przy nim zwrócili oczy na wielką chorągiew, którą niósł chorąży krakowski Marcin z Wrocimowic, pochyliła się ona, zachwiała, zwinęła i znikła. Jęk dał się słyszéć w orszaku królewskim. W niewielkiéj odległości, jakby tryumfująca, powiewała wspaniale chorągiew Mistrzowska z krzyżem czarnym i złotym.
Gdy Jagiełło oczy zamknął, aby tego sromu nie widziéć, okrzyk dał się słyszéć wkrótce; otworzył je i ujrzał znowu krakowski proporzec wyprostowany nad hełmami rycerzy. Kupka ta, która stała około chorągwi, jakby chwilową jéj stratą zagrzana do nowego wysiłku, rzuciła się z niepohamowaną potęgą naprzeciw stojącym Krzyżakom. Przez chwilę sparły się zbroje i piersi, łamały hufce i gięły szeregi, aż białe płaszcze padać i uchodzić zaczęły. Chorągiew Mistrza obalono, proporzec Jagiełły ścigał już uciekających. Reszta wojsk zagrzana przykładem, z okrzykiem