Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Kraków za Łoktka tom II 177.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

danki i Pobóg, Przedbór z Koniecpola z Jakóbem Sieradzkim. Bogoryów kilku, Ligęzowie z Bobrku, Brogi ze Skarzeszowa, Gozdawy, Strzemieńczycy z Zębocina, Nieczujowie Sandomierscy, Role z Wielkiej Polski, Trzaski z Sieradzkiego, Radwany, Ślepowrony, Dąbrowy z Rostkowa, Wawrzętowie i innych mnogo, których szczytów wszystkich wyliczać trudno.
Nie mało też między niemi duchownych było, którym przód dawano okazując uszanowanie.
Gdy wspaniały ten, długi pochód rozwijać się począł wśród ulic, Ślązacy, ślązki żołnierz i potęga ślązka tak jakoś przy nich zmalała, iż ci przybywający choć oręża nie dobyli, zdawali się tu panami prawemi, a wszystko reszta cudzem i naniesionem.
Mieszczanie, co z okien i drzwi na poły pootwieranych spoglądali, czuli w duszy, iż to jechali panowie a dziedzice tej ziemi, a z niemi szła sprawiedliwość. Na twarzach jadących taki spokój panował, a oblicza mieli tak jasne, jakby nie wjeżdżali garścią prawie bezbronną w środek nieprzyjacielskiego obozu.
Milczeniem przyjmowało ich miasto, niemcy się kryli, niewiasty przerażone płakały, zdało się wiernym, iż jechało nie ziemiaństwo, ale sam Łoktek, ów mały a straszny — a z nim dzień sądu.
Ciągnęli jakby naumyślnie powoli, konie wstrzymując, gwarząc pomiędzy sobą, śmiejąc się, pewni