Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Kraków za Łoktka tom II 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A kto Opolczyka sprowadził? Kto po niego jeździł? Kto mu pokazał drogę? — począł na boku stojący Keczer.
— Popytajcie co nas ten nowy pan kosztuje! jak nas ssie! — wołał Paweł.
Gwar rosnął, bo za przykładem śmielszego Keczera i inni poczynali mówić odważniej.
Wójt naradzał się z Hermanem z Raciborza, który przytomniejszy i zuchwalszy był od niego.
Po cichej naradzie Albert się zwrócił ku radnym.
— Jestem tu jeszcze wójtem — zawołał. — Rady waszej pytałem, a wyście mi wyrzutami głupiemi odpowiedzieli. Dość tego! Słuchajcie rozkazania mego i ks. Biskupa.., który więcej rozumu od nas ma.
Czeladź uzbrajać! zbierać — zrobić zaraz popis zbroi i ludzi — Kuszników dadzą Ślązacy. — Na zamek całą siłą musiemy iść!!
Spojrzał na słuchających, którzy się nie poruszali, i Herman z Raciborza dodał:
— Niech się starsi zbiorą i rozkaz dać na miasto. Wszystkę czeladź pozbierać, jest tej gawiedzi dosyć.
— I sklepy, ławki, kramy, warsztaty pozamykać — dodał szydząc Paweł z Brzega. — Chleba nie piec, mięsa nie bić, niech Ślązacy głodni po dworach plądrują...