Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Kraków za Łoktka tom II 091.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Co mi tam! — odparł Suła.
— Ostrzeże go, aby się na baczności miał...
Marcik mało się zdał dbać o to.
— Niech go ostrzegają — niech robi co chce — krzyknął, — rąk naszych nie ujdzie ten zdrajca.
Paweł z Brzega markotny był także, iż się to u nich przygodziło. Wójta sobie narazić nikomu zdrowo nie było, mścił się i nękał, a Gretę i tak w posądzeniu miał, iż wrogą mu była.
Na Marcika się nachmurzyli wszyscy, co postrzegłszy czapkę nałożył i na zamek wrócił.