Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom I 125.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VI.


Nazajutrz rano, gdy się u bram orszak Wojsława ukazał, domagając wpuszczenia z królewskiém słowem, rozkazy już były wydane, aby go na gród do namiestnika prowadzono.
Wojsław nie zbyt pańsko wystąpił, nie nadto okazale, nie miał nad jakie dwadzieścia koni z sobą. Dodany mu był duchowny, wikaryusz z Płocka, ksiądz młody, imieniem Teodor, bo naówczas żadne się poselstwo, żadna czynność ważniejsza bez duchownego rady i nadzoru nie obchodziła.
Biskupi wyżéj już stali jak wojewodowie i królowi pilno na ręce patrzali.
Znał téż Sieciech krewniaka swego, iż o ile twardym był a nieugiętym, tak równie do słowa ciężkim i w wymowie nie obrotnym.