Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom IV 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bie wesoła drużyna Bolesławowa ułożyła na pamiątkę. Chodziła ona z ust do ust i znalazła się późniéj zapisaną na kartach Gallusowéj kroniki.[1]

Słoną rybą śmierdzącą
Paśli się ojcowie,
Żywéj świeżéj zachcieli,
Zachcieli synowie.

Ojce zamki, oj! zamki
Zdobyli i grody!
Synowie się nie zlękli
Nadmorskiéj przygody.

Ojce tury i żubry
Jelenie bijali!
Syny morskie! — oj! morskie
Potwory na fali!


Na dzień wyznaczony Zbigniew się nie stawił, Bolkowi już dokuczał spoczynek, chciał znowu słać do niego, gdy trzeciego dnia dali mu znać ludzie, iż Płocki książę przybywa.
Jechał jak zwyczajnie, gdy w największym był strachu, z najhałaśliwszą wrzawą, ze dworem postrojonym cudacko, nakazawszy co sił dąć w rogi, w bębny bić, a ludziom na rożne głosy zawodzić.

  1. Pisces salsos et fetentes etc. Gallus.