Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom II 095.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.



Na płockim zamku wieczorem dnia jednego letniego, cicho było jak zwykle; śpiewy tylko niewieście rozlegały się około komnat królowej, gdzie Judyta, trzy jéj córki, liczny dwór żeński i męzki, prawie zawsze zabawiał się dosyć wesoło.
Dwa otoczenia, króla Władysława i królowéj dzieliły się od siebie najczęściéj, jak dwa obozy nieprzyjacielskie. U królowéj liczba cudzoziemców, niemców i niemek szczególniéj przeważała, młodzieży węgierskiéj, sasów i frankonów kręciło się dużo, a była to drużyna pusta i próżniacza, dla któréj gędźba, śpiewy, pląsy i umizgi całe stanowiły życie. Po królewsku, wspaniale, dostatnio, świetnie odbywały się zabawy wieczorne, ciągnące często do późnéj nocy; gdy na smutnym kró-