Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 218.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dokoła, na którym O. Hilaryon bezkrwawą składał ofiarę.
Dzień to był Sobotni N. Panny Maryi. Wigilją pościli wszyscy, a przy mszy świętéj Bolesław, starszyzna i z ludu, kto chciał i mógł do stołu Pańskiego przystępowali.
Wśród ciszy lasu klęczące szeregi zbrojne z odkrytemi głowy, które kapłan z hostyą obchodził, zbrojąc na krzyżowy bój — obrazem były wspaniałym. Zaledwie dokończono obrzędu, gdy chorągiew poświęcona podniosła się w górę i cichym głosem ozwał się hymn:

Bogarodzico dziewico.

Zaczęto go nucić stłumionemi głosy, pomnąc na blizkość nieprzyjaciela, ale w uniesieniu pieśń rosła, potężniała, pamięć na niebezpieczeństwo znikło.
Pod tą chorągwią, z tym hymnem, pewném się zdało zwycięztwo. I brzmiała pieśń silniéj coraz, coraz pełniéj i ogromniéj.
Śpiewał królewicz, drużyna, starszyzna, wojsko, a kto pieśni nie znał, wtórował jéj głosem, bo mu ona do serca mówiła, krzepiła je i rozgrzewała.
Razem z pieśnią rósł dzień i światłość. Poczęta o mroku, rozdarła ciemności, chmury się rozpierzchły na niebiosach, lazur ukazał się czysty i jakby modlitwą wywołane słońce, wyszło siejąc ogniem na ziemię.