Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skup krakowski, obawiając się, aby młody pan, bezżennym będąc, ciągle z żołnierstwem obcując, przebiegając kraje różne, nie nabrał złych obyczajów (choć pobożność od tego strzegła), ożenić go postanowili.
Niemki Bolko brać nie chciał, aby z nią na dwór nie wprowadzać obcych i nieprzyjaznych ludzi. Czeszki wziąć nie mógł dla blizkiego pokrewieństwa, a niezbyt przyjaznych stosunków, z Rusi więc musiał, choć także blizką krewną zaswatać, aby żony dostać. Rajono mu kijowską Zbisławę, a papież Paschalis II na wstawienie się Baldwina biskupa dał zezwolenie na te śluby.
Cieszyły się wszystkie ziemie, Kraków teraz stolica znowu, dworami ziemian, rycerstwem i gośćmi był przepełniony.
Co chwila nowe poczty i nowi ludzie przybywali. Miasto, podzamcze, zamek, wsie okoliczne pełne ich były.
Starzy patrząc na Bolka, dwu dawnych Bolesławów przypominali, tak wspaniale, obficie i pańsko występował młody królewicz.
Tydzień jeszcze było do wesela, skarbiec ciągle stał otworem; ktokolwiek na dwór przybywał musiał dawnym obyczajem przyjąć suknię bogatą, bławatną, szubę okrytą złotogłowem, naczynie złote lub srebrne, wedle dostojeństwa. Zasłużeńszym nadawał Bolko ziemie i grody; klasztorom pola, stawy, dziesięciny, rybne łowle, la-