Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 132.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sobie uczyniwszy z ładu surowego, pilnował nielitościwie wszystkiego co się do spraw rycerskich odnosiło.
Całemi nieraz wieczorami Bolko opowiadac mu kazał, słuchał go, uczył się, zapamiętać starał, obdarzał, a gdy wielkie, bohaterskie, bajeczne niemal czyny odwagi i siły, postępki mężne opisywał, z przesadą wielką i ozdobami krasomówskiemi, Bolko rwał się uniesiony, aby je naśladować! — Wzdychał on zawsze za wyprawą do ziemi Świętéj, trzymano go tém tylko że pogany, nieprzyjacioły krzyża pod bokiem miał, więc się ich szukać za morzami nie godziło, póki by osie gniazdo wytępiono nie zostało.
Po raz może pierwszy w Polsce pasowanie na rycerzy, tak uroczyście się odbywać miało. Michno niem kierował w kościele i na zamku, bo obrzęd ten na wpół religijny, pod okiem i opieką duchowieństwa dopełnić się musiał.
Strzegł kościół tego, aby w życiu ludzkiem żadna czynność ważniejsza bez jego błogosławieństwa i uczestnictwa się nie obchodziła.
Następującego dnia Bolko z dwunastu towarzyszami swojemi szli naprzód na nabożeństwo, odziani skromnie jak pokutnicy, a przy mszy świętéj wszyscy spowiedź odbywali. Nie godziło się dnia tego żadnéj zażywać rozrywki, ni wspólnie z innémi biesiadować. Stół mieli osobny, ja-