Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom III 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wychodziły, choć jedną nogą powłóczył, przydał się bardzo...
Bolko mu, młody naówczas, szczególniéj rad był, i przyjąwszy sobie za mistrza i nauczyciela, używał go do kierowania rycerskiemi sprawy i nauki porządku ich, któréj nadzwyczaj był żądny.
Michno dobrze rzecz znał, długo patrzał na to jak na zachodzie odbywały się turnieje, gonitwy zapasy, sądy Boże i wszystko co do rycerstwa należało. Na każde zapytanie odpowiedź miał pewną i przykłady.
Wiedział on jak się tam dobijano rycerskiego zaszczytu, jakie doń idąc przechodzono stopnie, z jakiemi obrzędy pasowano na rycerzy pacholęta; umiał wedle wszelkich prawideł urządzić gonitwę, turniej, walkę na tępe, a gdyby dwór był miał niewiasty tak wprawne do prowadzenia na paskach panów swych miłych, jak gdzieindziéj, Michno by był chętnie tu, na wzór francuskich miłosne dwory wystroił. Tego jednak surowszy obyczaj, dawne wspomnienia, skromność niewiast, nie dawała zaprowadzić. Ani myślano o tém. Bolko tylko pragnął koniecznie aby drużyna jego zupełnie po zachodniemu była uzbrojona, zarządzona, wyuczona i w karności wielkiéj utrzymana. Michno tego pilnował...
Wielką powagę w tych rzeczach miał stary, nabywszy doświadczeniem świadomości ich, nałóg