Zdaje się, że król Imci osoby wpływowe użył do tego, ażeby kasztelanowę skłoniły do zgody. Mamy nadzieję, że ona przyjdzie do skutku, bylebyś pan okazał się łatwym.
— Ja? ja będę najłatwiejszym! — zawołał kasztelan.
— A co się tyczy potwarzy owych, w które N. Pana wmięszano — dokończyła panna z nieznacznym uśmiechem — i o których król wie a oburza się niemi, będziesz miał pan najuroczystsze jego zaręczenie, iż ani widzieć ani bywać u kasztelanowej nigdy nie chce i nie myśli.
Nadspodziewanie Rzesiński się skrzywił i ręce rozstawił.
— Ale bo mnie chyba nie zrozumiano — odezwał się po cichu — ale ja wcale od tego nie jestem, by N. Pan nas zaszczycał swoimi względami. Co mi tam! niech ludzie prawią, co chcą. Wszakże już gadali, a zatem, pal ich dyabli! żebym się miał dlatego wyrzekać krescytywy!
Miał minę zafrasowaną, Grzybowska sznurowała usta.
— Panna łowczanka mnie rozumie — dodał pospiesznie — i owszem, nie jestem od tego. Należy ludzi przekonać, że przecie nie gbur jakiś ze mnie i prostak ale człek, co świat zna i umie żyć.
— Bardzo się cieszę, iż tak jesteś wyrozumiałym i
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król i Bondarywna 257.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.