Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom I 160.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dobrze uczynili — rzekł, bo nie na to ją chowali, aby się zmarnowała. Żalby jej było...
Ziemianka a mieszczka... nie wiele sobie waży niewieścią poczciwość, ale u kmiecia to rzecz święta, i tykać się nie godzi, co u niego skarbem jedynym.
Kochan się śmiać zaczął po cichu.
— Miłościwy Panie — odezwał się, ziemianie was nie darmo królem chłopów przezywają...
Myślał, że Kaźmirz to weźmie do serca, lecz uśmiech tylko wywołał na usta pańskie.
— Myślisz — Kochan — że ja bym się powstydził królem im być, gdybym mógł? — rzekł. Toć niedola moja, żem ja tu król malowany — wiele pragnę, a mogę mało!!
Westchnął, jechali dalej milczący.



Neorża ów, który w Sandomirskiej ziemi posiadłości miał i w Krakowskiem, należał do Toporczyków, to jest do najmożniejszego i jednego z najstarszych rodów w Krakowskiem, który się już i po innych ziemiach rozrodził, a wszędzie możnym był.
Dwór też miał w Krakowie, w którym często przesiadywał.
Królowi w początkach przypodobać się starał, marząc o wielkich dostojeństwach i łaskach, a cho-