Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom II 134.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wnych ulitowawszy się, wziął stułę i siadł z nim do konfessyonału.
Chwila zaledwie upłynęła, gdy i on powstał, i spowiadający się z nim, we łzach cały, szedł do dworca Biskupiego.
Był to stajenny parobek zamkowy, Wargą zwany, z powodu, iż miał rozciętą wargę spodnią od dzieciństwa. Ten, do skruchy pobudzony, na kolana przed biskupem padłszy, zeznał, iż topiącym ks. Baryczkę był pomocą, nazwał po imionach dwóch Zadorów i dodał, że wprzódy ich widział z Kochanem się naradzających.
Zeznanie to spisano zaraz przy świadkach, a że nieostrożnie w pierwszej chwili mnóstwo się osób nacisnęło za księdzem i Wargą, w jednej chwili miasto całe wiedziało, że sprawcy zbrodni odkryci byli.
Głoszono tedy z pewnością już największą, iż król sam wydał rozkaz Kochanowi, aby utopiono Baryczkę, że Zadorowie spełnili jego polecenie.
Na zamku przez te wszystkie dni niepokój był wielki.
Król domyślał się sam i posądzał, że Kochan przez przywiązanie do niego mógł się ważyć na tę pomstę, nie pytał go jednak — nie chciał wiedzieć o tem.
Rawa chodził zmieniony i niespokojny, tak, że po nim poznać było można obawę i niepe-