Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom III 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Możnym panem był ten ruchliwy, gorący, niespokojny, gwałtowny Maciek Borkowicz, któremu nigdy dla zasług ojca, Przybysława, Poznańskiego Wojewody, król ogromne nadał ziemie, Koźmin, Orlę, Bożęcice, Golinę i wiele innych posiadłości.
Widzieliśmy go już u Neorży, przysłuchującego się próżnym naradom ludzi, którzy coś przeciw królowi chcieli przedsiębrać, a nic nie umieli tylko językami szermować. Maciek miał naturę inną, choć na pozór do wybuchów łatwą, choć niby otworzystą i krzykliwą — umiał to ludziom pokazać co chciał, a co zataić postanowił, z tem się nie wydał. — Pomimo lat swych, których już czterdzieści z górą liczył, mimo, że syna dorosłego miał, którego mu zmarła żona pozostawiła — wyglądał czerstwo, młodo, i do niewiast zalecać się lubił.
Możnym panem był w Wielkiej Polsce nie dla tego, że ziemi w niej miał sporo, lecz, że tu się urodziwszy, przez całe życie pracował na to, aby sobie jednać ludzi, wszelkiemi sposoby. Jak jemu podobni, nie zbyt surowi w ich wyborze, Maciek wiedział dobrze, iż najłatwiej pozyskać sobie serca, dogadzając słabościom. Bano się go, bo gwałtownym był, ale wiązano z nim też chętnie, bo myśliwym lasy dawał, ochotnym do biesiady stoły zastawiał, chciwych godności popychał, łakomych na grosz jednał datkami. Zdawna już patrzali niektórzy na Maćka okiem nieufnem. Za-