Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wał najmniejszéj oznaki współczucia. Umysły wszystkich i serca były z Sobieskim na kresach...
Król ten, który nigdy miłości nie miał, bólem swym nawet litości nie mógł obudzić. Druga taka próżniaków gromada otaczała gospodę turecką, w któréj pilno strzeżony Aga siedział, dumnie się dopominając aby go do króla prowadzono.
Napróżno składano się tem iż leżał chory obezwładniony... — Aga słuchać nie chciał. Nim go uwięzić było można, co bez rozkazu króla lub Hetmana stać się nie mogło — trzeba było zabawiać i wypraszać się u niego. Dwór tymczasem posła, jak zwykle, rozkładał przyniesione bez cła towary i niemi frymarczył.
Agę tłumacz trzymał na pół prośbami, w pół nadziejami obfitszych podarków, jeżeli choremu da czas przyjść do siebie.
Nie domyślał się wcale ten dawny posłaniec Sułtański, że liczne wojsko w téj saméj chwili zabierało się Seraskiera otoczyć i złamać..
Noc upływała na czuwaniu — wszyscy znużeni rozeszli się wreszcie; jedna tylko krajczyna z mężem pozostała modląc się i płacząc.
Żywiła ona jeszcze jakąś nadzieją, że Michał potem przesileniu, wywołanem niepoczciwą zdradą — powróci do siebie, odzyska siły — żyć będzie. Z myślą tą osierocenia zupełnego oswoić się nie mogła. Dla niéj biedny towarzysz młodości, którego ona jedna znała tylko — był całym światem. Dla niego ona poświęciła wszystko, i aby mu nieść pomoc, a nie oddalić się od niego oddała rękę obojętnemu człowiekowi..
Po północy wszedł Braun rozespany, chcąc się przekonać o stanie króla.