Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chłodno oznajmywał tylko że turcy nadciągają, że Litwy dotąd niema — i że wojska będzie mało powitać Najjaśniejszego pana. Poufnie pisma przychodzące do różnych osób króla otaczających zawierały po większéj części zwiększone obawami pogłoski o turkach i tatarach, którzy w nigdy dotąd nie bywałej liczbie, nieprzeliczonym zastępem mieli spaść na Polskę.
W innych które przed królem starannie okrywano i tajono, zawartą była wiadomość że Sułtan, z mocy traktatu zawartego, uważając króla Polskiego za opłacającego haracz hołdownika swego, miał mu wysłać kaftan, jakim zwykle obdarzano poddanych Porcie książąt, zarazem dopominając się nie opłaconego haraczu...
Nie bez przyczyny wszyscy otaczający chorego i rozdrażnionego Michała — chcieli mu tego sromu oszczędzić, obawiając się aby nie dobił nieszczęśliwego. Musiano więc czuwać i nad pismami i nad ludźmi przybywającemi, ażeby który z nich nie zdradził się z tem doniesieniem.
Kiełpsz i cały dwór czatować musiał na przybywających posłańców i gości, po drodze bowiem, szlachta zawiadomiona o przejeździe pana, więcéj z ciekawości niż przywiązania do niego, wyjeżdzała na spotkanie a na noclegach i popasach, liczne często gromadki domagały się posłuchania.
Naówczas Kiełpsz, młody Pac i inni towarzyszący Michałowi, wychodzili pierwsi do tych gości prosząc ich aby chorego oszczędzali a o niczem mu smutnem i groźnem nie donosili.
Król resztki sił szafował na te posłuchania, które