Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wszyscy wiedzą o tem — odezwał się król z obojętnością zupełną, — że w małżeństwie mojem miłości nigdy nie było i nie ma...
— Tak, boleliśmy nad tem wszyscy — dodał Olszowski, — że nawet w pożyciu domowém pociechy nie masz W. Król. Mość, ale...
Zatrzymał się, myśląc jak przystąpić do oskarżenia; żal mu było króla, który czekał wyroku z natężoną ciekawością.
— Prymas, i w to się wmieszał — mówił daléj biskup, i jemu tylko to przypisać należy, iż w Wiedniu przyjęto myśl rozwodu. Prażmowski, jak się zdaje, zrobił im nadzieję, że tron będzie wolnym, i że rozwiedziona królowa, nowo wybranego ks. Lotaryngskiego poślubi. Mam dowody, że układy o to się potajemnie rozpoczęły, za zgodą i wspólnictwem N. Pani, co dziwniéj, z wiadomością Cesarza...
Michał słuchał, bledniejąc... twarz mu się boleścią wewnętrzną zmieniła. Nie znalazł na odpowiedź słowa, usta mu zapadły — milczał długo.
— Spodziewać się tego można było... — rzekł w końcu — lecz w Wiedniu!...
Poruszył ramionami.
— Tak, Prymasa to jest dzieło, czuję w tem rękę jego... Wszystko to było tak zręcznie ukrywane, a raczéj tak monstrualnie, nieprawdopodobne, iż mogli bezkarnie działać, a nikt nawet posądzać ich nie śmiał.
Podniósł głowę i popatrzył na biskupa...
— Cóż czynić myślicie?... zapytał. Ja — otwarcie się rozmówię z królową, — dodał z boleścią — może sobie oszczędzić zachodów i zgorszenia... trochę cier-