Opór był tak gwałtowny, iż uledz mu stawało się koniecznością.
Henryk szeptał do stojących przy sobie, iż gotów jest na wszystko. Nie podobna było przerwać w sposób tak gorszący rozpoczętego już obrzędu.
Arcybiskup uległ woli jego. Jeszcze w głębi kościoła trwały gorące utarczki między katolikami a dyssydentami, nie uspokoił się tłum, gdy król wyrzekł głośno owe żądane:
— Pacem inter dissidentes de religione tuebor et manutenebo.
Firlej, który stał najbliżej, podniósł się na stopień ołtarza i zawołał głosem donośnym.
— Senatorowie i posłowie! król złożył przysięgę żądaną, chcecie aby był ukoronowany?
— Przysiągł na pokój dysydentom! — poczęła wołać szlachta niespokojnie.
— Przysiągł — odparł Firlej.
— Niech będzie ukoronowany! Vivat rex! vivat!
Arcybiskup włożył mu na skroń koronę Chrobrego, a w kościele długo jeszcze wrzawa się ukołysać całkiem nie dała.
Królewnę Annę osłabłą wyprowadzono z loży na zamek.
Zwycięstwo zostało przy różnowiercach, z wielką goryczą i upokorzeniem katolików.
Na chwilę zażegnane było niebezpieczeństwo
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 148.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.