Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 068.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W Zborowskim domyślać się można już naówczas powziętej myśli, użycia Anny w pomoc do elekcyi Henryka. Mówiło mu coś, że cesarzowi nie była tak oddaną jak głoszono. Być może, iż oznakę jakąś uchwycił i nie omieszkał z tego korzystać.
Zeszli się wszyscy na obiad tak dobrej myśli, tak pokorni i ochotni, że przy stole rozmowa żartobliwy i wesoły obrót wzięła.
Zborowski miał to w naturze swojej, iż mówił niby otwarcie, co myślał, śmiało, chociaż nigdy nadto się nie zdradził.
Królewna znając to, iż ludzie przy kieliszkach radzi się otworzystszymi stają, nalewać kazała a Koniecki do picia zapraszał i naglił, czego pan wojewoda nie potrzebował zresztą, bo pił zwykle dużo i wcale go obecność królewnej nie hamowała.
Usta mu się czy pozornie czy rzeczywiście szeroko bardzo rozwiązały.
Przyszło do tego, że śmiejąc się wyznał przed Anną, iż pogłoski chodziły, jakoby ona zamiar miała struć kazać księdza Krasińskiego biskupa krakowskiego, Firleja i jego.
Mówił to w sposób żartobliwy niby, lecz powtarzał, co wieść roznosiła przez tych szerzona, którzy w Annie chcieli widzieć drugą Bonę.
— Wojewodo mój — odparła zimno a smutnie — na nicby się nie zdało do takich środków