Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 060.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

abym, gdy potrzeba się okaże, zgłosił się do was?...
— Czemuż nie — cicho szepnęło dziewczę — ale o tem zapominać nie trzeba, że ludzie mnie i was będą szpiegowali. Ostrożnym musisz być. Bóg z wami.
Talwosz skłonił się raz jeszcze.
— A! jak wy, panno Doroto, nielitościwi jesteście!
Położyła palec na ustach piękna Zagłobianka, twarz jej posmutniała.
— Ani słowa!
I odeszła żywo.



Królewna mieszkała w Piasecznie. Ze wszystkich tych pustych zamków i dworów, które dotąd od śmierci brata zajmowała czasowo, dwór tutejszy najnędzniejszym był.
Królewna musiała zajmować izby nieopatrzone, zimne, wiejące, w których pieców brakło, ław i stołów, a nie wszędzie tokowisko zastępowały podłogi. Dla niej i dla kilku osób ze dworu jako tako pootykano ściany i okna, ale reszta służby gorzej niż na obozowisku cierpiała, a zima była ostra.
Żaden z tych panów senatorów, którzy ją tu siedzieć zmuszali, nie byłby wytrwał w takiej