Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 033.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie była już więc pora ani testament czytać dalej, ani z królewną rozprawiać. Słupecki chwycił za kołpak i począł wołać, że go ztąd natychmiast uprzątnąć potrzeba.
— Nie zapominajcież przecie — odezwała się Anna do niego — iż posłem cesarza jest, którego drażnić nie przystało. Spadnie to na panów senatorów nie na mnie.
Biskup nieśmiało wyraził radę, żeby królewna odpowiedź cesarzowi na listy jego natychmiast dała Gastaldiemu i sama go odprawiła.
Godzili się na to posłowie.
Królewna im przerwała.
— Posłem cesarskim jest Gastaldi, to prawda, ale się chował na dworze ojca mojego i niejako Polakiem przez to się mieni, więc mu pobytu w kraju zabronić nie można.
— Indigeną przez to nie został — odparł Słupecki — choćby na dworze naszym jak długo chleb jadł; a pod ten czas my cudzoziemców u siebie cierpieć nie możemy.
Wszczęły się tedy spory jak Gastaldiego odprawić, co mówić z nim, jak się go pozbywać, do których królewna prawie się nie mięszając, to tylko sobie zastrzegała, aby od niej się żadna obelżywość cesarskiemu posłowi nie stała.
— A co ichmoście uczynicie — dokończyła żegnając ich — to na ich odpowiedzialność niech spadnie.