Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ani ja, ani wy księże biskupie, nie poradzimy nic. Trzeba się do Łomży gotować i po wszystkiem, a gdy potem zażąda z Łomży do Warszawy, choćby czasu konwokacyi, choćby natenczas, gdy jej tam najmniej sobie życzyć będą, pojedzie nie pytając nikogo.
Westchnął biedny biskup.
— Wszystka wina spadnie na nas — zamruczał.
Uchański dodał z uśmiechem:
— Ile nas jest, cośmy niegdyś widywali królewnę, kiedy Mniszchowie ją z bratem poróżnili, a ona oczy wypłakując znosiła wszystko, nawet gdy jej Zajączkowską z jej pokojów gwałtem brano, omyliliśmy się na niej dużo. Ulegała bratu i królowi, lecz nikomu więcej się nie podda... Czuje się królową.
— Tak jest, niewątpliwie — potwierdził Czarnkowski. — Ja poświadczyć to mogę. Sądziłem niegdyś, iż mojej rady potrzebować będzie i iść za nią, a teraz jej słuchać muszę.
Kto tam u niej ma posłuch, kto przewagę, trudno dociec; pono wszyscy muszą się jej submitować i czynić, co rozkaże.
Krótko tu zabawiwszy biskup, musiał pośpieszać gotować się też do podróży nieuniknionej i natychmiast gońce wyprawić do senatorów z oznajmieniem.