Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 170.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

choć się o to starali, ukryć gorączki, jaka ich paliła.
Król musiał kazać natychmiast zawołać Larchanta i zalecił mu, aby we dnie najmniejszych przygotowań, najmniejszego krzątania się i ruchu nie było na zamku.
Krassowski karzeł, który naówczas w kamienicy Zborowskich mieszkał, i tam się o śmierci Karola dowiedział, nim miał czas, ubrawszy się żałobnie, do króla z kondolencyą pośpieszyć, z kilku różnych ust dowiedział się, jakoby za najpewniejsze, że Henryk jedzie do Francyi, a jeżeli mu pozwolenia odmówią, gotów uciekać.
Krassowskiemu, który lepiej niż inni znał Henryka, wydało się to prawdopodobnem, ale oburzyło go.
On, tak samo jak biskup kujawski, jak Tęczyński, jak wszyscy przyjaciele króla, narażonym był srodze, odpowiedzialnym prawie, gdyby on lekceważąc Polskę, miał ją opuścić.
Krassowski pierwszego co mu o tem powiedział zgromił, ale nim się dostał do zamku, pięć czy sześć osób spotkanych po drodze powtórzyło mu, że Henryk niezawodnie uciekać myśli.
Jeden z panów (był nim młody Radziwiłł Sierotka) szepnął na ucho karłowi, że przy-