Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A cóż z Polską będzie?
Nie odebrał na to odpowiedzi rychło.
— Nie wiem — rzekł w końcu Francuz obojętnie — to zależy od panów Polaków. Jeżeli się zgodzą na warunki króla Francyi, mogą pozostać pod jego panowaniem. Spodziewam się, że to dla nich dosyć byłoby zaszczytnem... jeżeli się burzyć i wichrzyć będą...
Wskazał ręką, iż o to nie dbał, naturalnie król i on.
Sederyn posmutniał.
— Nie znacie Polaków — odparł. — Wcale się oni choćby wobec i w porównaniu do Francyi upośledzonymi nie czują. Jeżeli król lekceważeniem ich obrazi, zrzucą go... zrzucą. Przyjdzie tem łatwiej detronizacya, że dotąd go niektóre ziemie znać nie chcą i uznawać. Polska stracona! — zamknął Sederyn.
— Ja po niej płakać nie będę — odezwał się Villequier — a sądzę że i król prędko się pocieszy.
— W pierwszej chwili rozżalenia i sromu doznanego — dodał Sederyn — na tych, których Polacy w rękach mieć będą, pomszczą się okrutnie. Pamiętajcie o tem. Nie mówię o sobie, choć ja pierwszy zgubionym zostanę, ale i o tych, których król tu zostawić musi, boć wszystkich nie zabierze, potrzeba myśleć.