Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 092.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czynią po bracie, doczekała się wreście dekretu, mogła objąć co pozostało z Tykocińskich skarbów, uczuła się zamożniejszą i swobodniejszą.
Dobre jej serce natychmiast pomyślało o podzieleniu się tem z siostrami. Chwila radości i nadziei rozjaśniła trochę widnokrąg.
— Królowo moja! — wołała uradowana Łaska — widzicie! król jest o was troskliwy, pamięta, czuwa, myśli... Senatorowie byliby jeszcze zwlekali, on sam rozstrzygnął nareście.
Po tej pierwszej radośnej nowinie, Jaśko z Tęczyna podkomorzy królewski, którego się z Niepołomic, jako niewygodnego świadka pozbyć chciano, przybiegł do Krakowa i nazajutrz był u Anny.
Ten też widział wszystko w jak najpiękniejszem świetle.
— Przybywam aby tu wszystko przygotować na zamku na powrót królewski — mówił królewnie. — Mam rozkazy króla.
Będziemy się bawili i z wielką okazałością przyjmowali. Miłościwy pan chce sobie serca pozyskać, a godzien jest tego aby go kochano! Szlachetny, uprzejmy, dobry, bez żółci w sercu, pragnie dobra wszystkich; przyszłość się obiecuje pod jego panowaniem szczęśliwa.
Wszyscy się na to zgadzają, iż szczodrobliwszego nie mieliśmy monarchy, ani zdolniejszego nad niego.