Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 113.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o to do Papieża aby duchowieństwu posłuszeństwo nakazał dla mnie. Słuszna rzecz aby jak jeden Papież jest nad całém chrześciaństwem, jeden Cesarz nad państwem swém, tak i nad temi ziemiami naszemi, jeden król panował.
Opat słuchał milczący ani przecząc ni potwierdzając.
Wtém książę przybliżył się do niego natarczywie.
— A coście zrobili z Petrkiem? odezwał się.
— My, nic, bośmy go od nieszczęsnéj godziny gdy pochwycony został, aż dotąd nie widzieli — rzekł Opat.
— Dlaczegoż godzinę sprawiedliwości nazywacie nieszczęsną? pytał książę.
— Bo to była godzina zemsty, a nie sądu — miłościwy panie — odpowiedział Opat śmiało.
— Daliście mu przytułek? zagadnął książę.
— Gdyby go był od nas żądał, dalibyśmy pewnie — rzekł O. Anzelm, ale się o to do nas nie zgłosił. —
Księżna stojąca przy mężu wtrąciła. —
— Już się go nie boimy wcale. — Oczy mu wyłupiono i paskudny język urznięto — niech się wlecze żebrać i pokutuje za grzechy! Niech ludzie patrzą na sprawiedliwość naszą, i widzą że nie przebaczamy zdrady.
Toż samo i drugich spotka!
Opat, odpowiadał tak skąpo i niechętnie iż