Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 111.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się pragniemy. Do spraw ziemskich mięszać się nam nie wolno, jesteśmy biedni i słabi zakonnicy. —
Na tę rozmowę nadszedł książę, który się dosyć chłodno z Opatem przywitał. Widać było że troskę niósł na sobie wielką.
Małżonka wciągnęła go w walkę tę, któréj czuł że nie podoła — na sercu mu ciężyła, chmurą stała na czole. Nie mógł już o niczém mówić, tylko o tém. Jak wszyscy słabi ludzie, Władysław gdy mu na piersi spadło brzemię, dręczył się nieustannie myślą jedną, o niéj tylko prawiąc ciągle, nawet tym co go zrozumieć nie mogli i wiedzieć o sprawie nie byli powinni.
Zaledwie stanąwszy przed Opatem, rozpoczął natychmiast, jakby opanowany troską.
— Księże Opacie — ja tu sam panem być muszę, tak — opór próżny, com rzekł raz, to uczynię.
Opat zdumiony, jeszcze się nie zebrał na odpowiedź, gdy książę pod ciężarem myśli swéj, daléj ciągnął.
— Nie cofnę się, nie odmienię postanowienia, albo się poddadzą lub z kraju muszą iść precz. — Tak — tak!
Mnich patrzał nań milczący — Władysław dodał jeszcze. —
— Ja wiem! wy wszyscy przeciwko mnie jesteście, jawnie lub potajemnie. — Wiem o tém