czynku będziecie mieli dosyć czasu.. Nie wyjdziecie ztąd aż pod miecz katowski!
Na to nie otrzymał odpowiedzi ani wejrzenia nawet, Petrek leżał nieruchomy. Dobek przeszedł się raz i drugi po ciemnicy, czekał na cóś, Palatyn ani jęknął przy nim, dopiero gdy drzwi się z trzaskiem zamknęły za odchodzącym, załamał ręce i modlić się zaczął.
Gdy więźniów tak w tryumfie na gród prowadzono, przestraszona Petrkowa z córką, miała czas, zabrawszy co mogła na prędce, ujść przez Opactwo na bezpieczniejsze schronienie do folwarku benedyktyńskiego, który ona sama mnichom nadała. Tu w chacie ubogiéj upadła bezsilna, cała we łzach się rozpływając i córkę tuląc do siebie. —
Opat Anzelm przedsięwziął wszelkie środki, aby schronienie to bezpieczném uczynić od napaści, a pogoń w inną skierować stronę, domyślano się bowiem że Dobek niewiast szukać będzie i ścigać je.
Zaledwie one uszły ze dworu, on już napowrót tu bieżał, aby go ograbił i zniszczył. Straż, którą tu zostawił nieliczna, opasana daleko znaczniejszemi gromadami ludzi z miasta i opactwa, część tylko małą dworu otoczyć mogła.. Drugą stroną Petrkowa i dworscy unieśli życie i co uśpieli porwać z komnat i skarbca.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 052.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.