Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 205.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cie wspaniałe, nie aby nakarmić i napoić gości, lecz by ich majestatem pańskim olśnić. —
Co było załogi na Zamku otrzymało szaty, broń, dowódzcy i wszyscy urzędnicy dworscy stali pogotowiu. Niemieckim trybem książęcych dworów postrojona służba, miała okazywać wielkość pańską i siłę. — A że pod czas i ruscy posłowie na Zamku przebywali i tych w nowe kożuchy i szaty poprzyoblekano, aby się i niemi pochwalić. — Lud to był, choć nie bardzo gładkiego lica, ale srogiego wyrazu i groźnéj postawy, dziwnie wyglądający w szatach dostatnich, obok smukłych niemiaszków, prawie po niewieściemu postrojonych. Czekano.
Następnego dnia, przy dźwięku dzwonów kościelnych, ruszył się z biskupiego dworca Pasterz Pasterzy, Arcybiskup Gnieźnieński na koniu siwym jadąc, cały w purpurze i kapeluszu szkarłatnym... Przed nim jadący klecha w komży niósł ogromny krzyż srebrny. — Jechali dwaj Biskupi u boku jego, daléj Archidyakoni i Prałaci w szatach i czapkach obrzędowych. —
Za niemi dopiero następowała starszyzna świecka, Palatynowie każdy z drużyną i ludźmi zbrojnemi, miecznikami i tarcznikami swemi, Wojewodowie mniejsi z dzielnic różnych, naostatek Żupanowie i ziemianie wedle zawołania gromadami.
Cały dziedziniec zamkowy zapłynął tym lu-