Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 201.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wczoraj mi moi ludzie przynieśli wiadomość, dodał Dobek, że Petrek ziemian zwołuje i biskupów, że ich tu nasyła na was, aby oni się pokoju i bezpieczeństwa dla młodych książąt domagali. Ponabechtywał co najznaczniejszych żupanów, wojewodów, duchownych, nie z jednéj ale z wszystkich dzielnic. — Tylko co ich nie widać. — Wasza Miłość musisz sam tu być gdy przybędą, przyjąć ich i dać surową odprawę, jak należy.
Tych wyrazów domawiał Marszałek, gdy weszła księżna prowadząc dwu synaczków swych, a najmłodszego niosąc na rękach. Dzieci swe książę miłował bardzo, na widok ich rozjaśniło mu się lice. Ale nie dla zabawienia go niemi prowadziła je tu księżna, chciała z pomocą ich, widokiem potomstwa męża do śmielszego wystąpienia pobudzić.
— Dobek mówił co się gotuje na nas! krzyknęła głośno — kraj cały przeciwko nam podnoszą. Im bez silnéj ręki pańskiéj, z temi dzieciuchami lepiéj, robią, co chcą! Ale ta samowola ustać powinna. Patrz na dzieci twe! o los ich idzie! — wyżeną nas z niemi, one kawałka ziemi mieć nie będą! Stańże jako mąż, jak król! stań przy swém prawie!
Gdy to mówiła książe się z synkami bawił, głaszcząc ich po główkach. Starszy go za mieczyk chwytał, młodszy za suknię ciągnął, ten