Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 157.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Drugiego dnia pobytu w Krakowie Helmut przyszedł nawiedzić towarzysza. Przyniósł z sobą wiadomość, że wróciły posły z Rusi od krewnych księcia, od których na braci żądał posiłków. — Rada była na Zamku wielka, gdyż wojska z Rusi obiecywano, a z niemi ogromne hordy Połowców iść miały, którym wszystkie wojska królewiczów oprzećby się nie mogły...
Helmut nie krył nic przed Jaksą, którego za sługę księcia już liczył, a gdy o tém mówiąc napomknął, iż naprzód Petrka sprzątnąć się będzie starał Dobek, bo go za najniebezpieczniejszego uważa, dodał uśmiechając się.
— Nie wierzę ja w to żeby jeden taki Palatyn mógł coś ważyć i znaczyć, ale Dobek nań ząb ma, i zemstą płonie, a skarby jego nęcą.
— Za cóżby się mścić miał? zapytał Jaksa.
— Mało kto to wié oprócz Marszałka poufałych — rzekł Helmut — ale tak jest iż Dobek wprzódy pokornym był i wielce się Petrkowi wysługiwał. Rzucił okiem na córeczkę jego, téj mu się w małżeństwo z wianem chciało. Mówią że gdy się z tém odezwał do Petrka, począł się Palatyn śmiać i rzekł mu, że córki jego dostanie chyba, gdy na sosnach rosnąć będą żołędzie. Szyderstwem odprawiony Dobek zemstę poprzysiągł i czyha na Petrka, aby mu i córkę i skarby wziął i życie!!
Nasłuchawszy się co tu knowano Jaksa miał